Śnieżny miętus

Paznokcie takie, jak pogoda za oknem...


...zimowo-wiosenne! ;)

Hej hej hej! :) Wiem, że dawno mnie tu nie było, ale dużo się działo. Najważniejsze - miałam operowane kolano (ale już prawie doszłam do siebie), przez co ja byłam w pokoju gościnnym na dole, a mój komputer na górze. ;) I jakoś głowy nie miałam do bloga, przepraszam... Ale już jestem! :) Za miesiąc niestety sesja, więc czasu mało, ale dam radę. ;)
Niedługo pokażę Wam grudniowo-świąteczny haul, ale teraz zapraszam na to, co lubię najbardziej - lakiery! <3

Miętus
Nazwa: Sally Hansen Xtreme wear 340 Mint Sorbet
Dostępność: Hebe, SP, internet. Ale stacjonarnie trzeba na niego polować, nie zawsze jest.
Koszt: 10-20 zł/11,8 ml - zależy od sklepu i promocji :)
Pędzelek: świetny, szeroki i płaski, na długiej rączce.
Krycie: bardzo dobre, ja mam na paznokciach 2 cienkie warstwy. Pierwsza trochę smuży, ale przy drugiej już jest super. :)
Schnięcie: szybkie.
Zmywanie: normalne, szału nie ma.
Ogólna ocena: jestem oczarowana tym lakierem. To mój idealny miętus! <3 Dostałam go w prezencie od mojego D. :)



Śnieg
Nazwa: Lovely Snow Dust 2
Dostępność: Rossman, ale nie w każdym jest szafa Lovely.
Koszt: 8,59 zł/8 ml
Pędzelek: dość szeroki i płaski, jak w innych lakierach Lovely.
Krycie: solo trzeba nałożyć 3 warstwy żeby było ok, ale ja dałam jedną - dzięki temu lakier bazowy ładnie widać, a paznokcie mają piękny, ośnieżony efekt!
Schnięcie: szybciutkie, a tak cienka warstwa schnie błyskawicznie.
Zmywanie: jak to piasek - raczej ciężko.
Ogólna ocena: jest to naprawdę przepiękny lakier! Zarówno solo jak i z lakierem bazowym. Nadaje innym kolorom piaskowej faktury i obłędnego, śnieżnego blasku. :)


     Miętusa pokażę Wam kiedyś solo - jest super! Dla mnie zawsze mięta to jasna zieleń, ale wiem, że wiele z Was uważa że powinna zawierać sporo błękitu. ;) Ja jednak szukałam czystej, bardzo rozbielonej zieleni. I znalazłam ją w tej niepozornej buteleczce! <3
     Biały piasek Lovely już od miesiąca podbija blogi i serca lakieromaniaczek - i nie ma w tym nic dziwnego. Wygląda jak prawdziwy, śnieżny blask zamknięty w szkle. Cudeńko! Jego baza jest prawie transparentna, więc nałożona na jasny kolor ledwo go zmienia. Ale nadaje moje ulubione, piaskowe wykończenie i ten błysk...! Koniecznie spróbujcie. :) Próbowałam też na czerni, i jeśli umiejętnie i równiutko się ten śnieżek nałoży to wygląda genialnie. Na pewno kiedyś Wam pokaże. ;) 




A tak wg to teraz będę korzystała tylko ze zdjęć zrobionych przed operacją, bo strasznie połamały mi się paznokcie... Jeszcze niecały miesiąc temu były długie i piękne, a teraz... Najbardziej posypała mi się lewa (!) ręka, przez co każde mani wygląda okropnie i nie chce nic Wam pokazywać. Ostatnio paznokieć kciuka złamał się tak, że aż krew poleciała. :( Ale wzięłam się ostro za olejowanie (olej rycynowy + olejek Alterra + wit. E) i powinno pomóc. Dam znać jak idzie! :)

 photo podpis.png

5 komentarzy

  1. no i masz piaskowego miętuską ;D a z tymi twoimi pazurami to dziwna sprawa

    OdpowiedzUsuń
  2. pieknie paznokcie, fajny pomysł na wykorzystanie białego piasku

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie zamrożone paznokcie, wyglądają ekstra!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że już doszłaś do siebie po operacji :)
    A to połączenie super! Ten piasek jako top fajnie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ooo! fajny pomysł z połączeniem tego piasku z kolorową bazą :) świetnie Ci wyszedł :)

    OdpowiedzUsuń

Back to Top