Gwiezdny róż

     Niebieskie gwiazdy na różowym niebie...? 

Czemu nie! :)

     Ah, udało się wygrzebać parę chwil i zrobić posta! :) Zestaw który Wam dzisiaj pokażę bardzo przypadł mi do gustu, a weszłam w jego posiadanie na Pierwszym Spotkaniu Lakieromaniaczek w Warszawie. Mowa o prześlicznym różu od Rimmel i o neonowych, gwiezdnych ćwiekach z KKCenterhk.

Lakier
Nazwa: Rimmel Salon Pro 701 Jazz Funk
Dostępność: w wielu drogeriach i sklepach, np w Hebe i Rossmanie.
Koszt: ok 18zł/12ml
Pędzelek: jest super! Bardzo szeroki i wygodny, chociaż tak duża nakrętka może sprawiać kłopot osobom o małych dłoniach.
Krycie: normalne, mam na paznokciach 2 warstwy średniej grubości. Nie smuży ani nie bąbluję.
Schnięcie: super szybkie! Jak wyciągnęłam ćwieki, trochę się z nimi pomęczyłam i chciałam nałożyć na paznokieć, to lakier już się nie kleił i gwiazdki przesuwały się z każdym ruchem palca... ;P Jestem pozytywnie zaskoczona!
Trwałość: na moich paznokciach trzymał się w dobrym stanie przez 4 dni (wtedy pojawiły się już bardziej widoczne przetarcia na końcówkach).
Zmywanie: mam wrażenie, że nieco lepsze niż zwykłego lakieru, bardzo szybko znika pod wpływem zmywacza.
Ogólna ocena: bardzo się cieszę, że go dostałam. Świetny pędzelek i super schnięcie sprawiły, że na pewno kupię więcej kolorów! :)


 Ćwieki
Nazwa: N.NAIL Studs Neon Blue 2mm Star
Dostępność: przez internet, np na stronie KKCenterhk. KLIK :)
Koszt: 4,50$ (ok 13,6zł) za ok 100 sztuk
Trwałość: jestem pod naprawdę dużym wrażeniem! Różowo-gwiazdkowe mani miałam na paznokciach przez 4 (!) dni a dzisiaj, przy zmywaniu, gwiazdki są w stanie nienaruszonym! Przetrwały 4 mycia włosów, zmywanie i sporo różnych czynności. Łał! :) Do tego podczas zmywania musiałam sporo się napracować, żeby zszedł kolor. Pod spodem są srebrne, co chętnie wykorzystam przy jakimś innym mani. :)
Ogólna ocena: jestem z nich bardzo zadowolona, ale chyba nie wydałabym 13zł+przesyłka za ozdobne ćwieki do paznokci... Może kiedyś, jak będę sama zarabiała na swoje zachcianki. ;D


     Jeśli chodzi o lakier, jest to drugi kolor z tej serii jakiego używałam i cały czas jestem zachwycona! Nakłada się super, schnie błyskawicznie, a do tego całkiem nieźle trzyma się na moich paznokciach. A jeśli kupi się go na przecenie - to już w ogóle cud miód. ;)
     Jego kolor to piękny, głęboki róż. Nie jest ani wyzywający ani barbiowy. Daleko mu też od bycia babciowym. ;P Jest intensywny, żywy i bardzo pozytywny. Przez cały czas dodawał mi energii! :D Na tyle polubiłam się z tym kolorem, że będzie trafiał na moje paznokcie dość często.
     Co do ćwieków, to jest to moje pierwsze spotkanie z takimi ozdobami (wcześniej używałam raz cyrkonii, ale są one dużo mniejsze). Te które dostałam na spotkaniu Lakieromaniaczek są w kształcie 2mm gwiazdek. Mają śliczny kolor - mocny, prawie neonowy niebieski. Za 4,50$ dostajemy spory słoiczek w którym znajdziemy ok 100 sztuk tych maleństw. Można je kupić w różnych kolorach, np neonowe żółte lub różowe. Są też inne kształty! :)
     Gwiazdki mają lekko wypukły kształt, dzięki czemu świetnie trzymają się płytki. Po utwardzeniu topem nie ruszyła ich nawet moja bezwiedna zabawa w zahaczanie o nie paznokciem i zdrapywanie... ;) Nawet w trakcie używania zmywacza musiałam się trochę namęczyć żeby je zdjąć! :)
     Ich naprawdę dużym plusem jest to, że są wiedlorazowego użytku. Farba dość ciężko schodzi pod wpływem zmywacza, a jak już się tak stanie, to otrzymujemy równie ładne, srebrne ćwieki. Zawsze można je pomalować innym lakierem, dzięki czemu zyskujemy zupełnie nową wersję starej ozdoby. :)  Nad niektórymi użytymi przeze mnie gwiazdkami trochę się namęczyłam żeby dokładnie je doczyścić i mieć kilka metalowych. ;D Trzymam je w małym, plastikowym słoiczku na koraliki. :)

A teraz zapraszam do zdjęć, robionych niestety w świetle sztucznym (jak jest to słoneczne, to nie mam czasu na robienie sobie sesji fotograficznej...).



Na tym zdjęciu widać jakie są maleńkie! :)

No, na tym też. ;)

Duużo gwiazdeczek! :)

Lakier mogłam wypróbować dzięki firmie Rimmel, a ćwieki to prezent od KKCenterhk.


Fakt, iż produkt dostałam za darmo nie wpłynął na moją ocenę.

 photo podpis.png
5

Nieco morski duet od Golden Rose

    Trochę morski klimat...

Moja Kicia bardzo zapragnęła znaleźć się na blogu i ciągle wciskała się gdzieś do moich rąk pozując. ;P
    ...czyli połączenie które bardzo przypadło mi do gustu - ciemnoniebieski krem i piórka!


Nazwa: Golden Rose Impression 09 i Golden Rose Paris 131
Dostępność: Oba lakiery kupicie w sklepach i na wysepkach Golden Rose.
Koszt: Impression 12.90/11,5ml, Paris 5,90/11ml.
Pędzelek: W obu lakierach wygodny. W Paris cienki i długi. Impression ma szerszy i bardziej płaski, dobrze nakłada się nim paseczki.
Krycie: Co do piórek to zależy od efektu jaki chce się uzyskać. ;) Ja nałożyłam 3 warstwy, chociaż po 2 już prawie cała płytka była pokryta. Paris standardowo 2.
Zmywanie: Piórka sprawiły mi niemały kłopot, ale już wiem jak najlepiej pozbyć się ich z paznokci. ;P Najpierw trzeba trochę potrzymać na paznokciu wacik ze zmywaczem, a potem po prostu zdrapać. Ładnie schodzi. :)
Ogólna ocena: Lakier Impression naprawdę przypadł mi do gustu, choć wolę go solo niż jako top. ;) A Paris nie jest ani kiepski, ani wyjątkowy - ot, zwyczajny lakier.

     Muszę się przyznać, że na początku lakiery piórkowe zupełnie mnie nie zachwyciły. Ale tak ani trochę, sama nie wiem czemu. Wyglądały tak... chaotycznie. ;) Aż wreszcie przyszło Pierwsze Spotkanie Lakieromaniaczek w Warszawie. Jednym z naszych sponsorów była firma Golden Rose (jupi! :D), a w paczuszce znalazły się m. in. właśnie lakiery piórkowe. W moim posiadaniu znalazły się 2, numery 09 i 04. Zaczęłam od tego pierwszego. :)
     Postanowiłam połączyć go z innym lakierem GR w podobnym odcieniu niebieskiego - to był strzał w 10! Strasznie mi się to połączenie spodobało, a piórka na całych 2 paznokciach mnie zachwyciły. Koniecznie muszę kupić inne wersje kolorystyczne! :D Na pewno padnie na jakiś róż, który ostatnio bardzo polubiłam. :)
     Na piórka nałożyłam dodatkowo 2 warstwy top coatu, bo nieco odstawały i bałam się, że o coś pozaczepiam.
     Zapraszam do oglądania zdjęć. :)








     I jak Wam się podoba? :) Zmieniłam też trochę styl pisania postów, żeby było czytelniej. Jest ok? ;)

Golden Rose Impression mogłam wypróbować dzięki firmie Golden Rose.


Fakt, iż produkt dostałam za darmo nie wpłynął na moją ocenę.


 photo podpis.png
6

Pierwsze Spotkanie Lakieromaniaczek w Warszawie

     Wreszcie mam chwilkę czasu, więc postanowiłam zrobić mały post opisujący cudowne spotkanie, na jakim ostatnio byłam. :) Mowa oczywiście o Pierwszym Spotkaniu Lakieromaniaczek w Warszawie!

Niestety nie wszystkie załapały się na grupowe zdjęcie, a ja osobiście jestem dość niefotogeniczna. ;D
     Zdjęcia jakie Wam pokaże nie są mojego autorstwa, tylko Tamit24. Ja niestety zapomniałam swojego aparatu... ;P
     Organizatorkami spotkania były Zu, Aalimkaa i Sylwia.

    Było niesamowicie, naprawdę! Dziewczyny świetnie się spisały, a to spotkanie przerosło moje najśmielsze oczekiwana. Poznałam całą masę Lakieromaniaczek, a z innymi zacisnęłam więzy. Były plotki o lakierach, kosmetykach, jedzenie i masa śmiechu. Nie mogę się doczekać kolejnych spotkań, bo ciężko jest znaleźć kogoś kto rozumie, że przecież lakier lakierowi nierówny! ;P

     Jadłyśmy przepyszne babeczki! Czekoladowe z bananami, om nom nom. ;) Do tego każda była ozdobiona cudownym, kartonowym lakierem...! Zjadłam 2 i obie ozdoby siedzą sobie wbite w doniczce obok kwiatka. ;) Te cudne pyszności zrobiła dla nas B..

Babeczki - mniam!
     Na spotkaniu były przedstawicielki Vipery i Pierre Rene. Obie panie przyniosły nam różne prezenty i trochę poopowiadały o produktach. Dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy, min. o nowościach Vipery (kosmetyki w magnetycznych opakowaniach - mi ten pomysł bardzo przypadł do gustu :) ) i o naturalnych składnikach lakierów Pierre Rene. 

Ruletki Vipery! Mavia chce je wszystkie. ;D A obok kosmetyki w magnetycznych opakowaniach. :)
Próbniki Pierre Rene - śliczne kolory!
     Organizatorki bardzo nas zaskoczyły ilością prezentów! Najpierw było małe losowanie...

Dziewczyny zaczęły od czegoś małego...

...a potem cała masa toreb w których z wielką radością grzebałyśmy! ;)

... żeby potem całkiem nas zaskoczyć! ;)
     Na koniec trochę zdjęć które zrobiłam już w domu, wszystkie prezenty podzielone na "kategorię". ;) Kilku niestety na nich nie ma, bo parę lakierów, puder, kosmetyczkę i jeden z kremów przypadkiem zostawiłam w samochodzie. Ale już je mam! ;P

Cała masa odżywek, pilniczków, oliwek, topów i baz - dużo testowania! :)

Bardzo fajne kosmetyki, część już wypróbowałam, podkład jest naprawdę super! Jakoś niedługo postaram się go zrecenzować. :)

Mnóstwo ozdób z których szalenie się cieszę! Ale najbardziej to chyba z taśmy, bo jakoś nigdy nie mogłam jej kupić... ;)

Kremy, kremy i jeszcze raz kremy! Ich nigdy dość. Pilingów zresztą też. ;)

I to co tygryski lubią najbardziej...! :D
     Niestety zbił mi się w trakcie podróży top matujący... Nie byłoby tak źle, gdyby nie to, że zmatowił wszystko w okolicy. ;P Oto jeden przykład - słoiczek z ozdobami. ;D

Plastikowy słoiczek + top matujący...  Kiepskie połaczenie! ;P
     Jak wsomniałam w poprzednim poście, dostałam też cudną bransoletkę! Jestem w niej zakochana po uszy...

Prezent od Who?

    Uf, a jednak mały post z tego nie wyszedł... ;) Na koniec jeszcze raz wrzucam listę sponsorów:



 photo podpis.png
5

Spotkanie Lakieromaniaczek, małe wyjaśnienia i planowana zmiana nazwy bloga

     O rany, nie mam zupełnie czasu! Początek studiów pochałania go całkowicie. x.x Dlatego wybaczcie mi chwilowy brak aktywności, jak się ogarnę ze wszystkim to będzie lepiej. :) Na razie tylko taki króki post trochę zbiorowy. ;P


Spotkanie
     Byłam na mega genialnym spotkaniu Lakieromaniaczek które zorganizowała  Zu, Aalimkaa i Sylwia. Poznałam tam masę super dziewczyn i wreszcie dopasowałam paznokcie do twarzy. ;D Idąc na spotkanie byłam pewna, że po prostu poplotkujemy przy kawie o lakierach, blogach i kosmetykach. Obecność przedstawicielek firm kosmetycznych aż tak mnie nie zaskoczyła, ale jakie było moje zdziwienie, kiedy dostawałyśmy coraz to kolejne prezenty! Mam mnóstwo lakierów (które tylko czekają na użycie i zrecenzowanie), kremów, próbek, a także kosmetyków, między innymi tusz do rzęs, puder i podkład (które również zamierzam ocenić na blogu ;) ). Na razie wrzucam Wam ogólne zdjęcia tego co dostałam, bo niestety nie wzięłam aparatu na spotkanie... :(


     A tak pomalowałam paznokcie na spotkanie. Użyłam różu z serii Colorama i piasku z nowej serii Wibo, bodajże numer 1. Jest cudny! Zdjęcie robione już jakiś czas od pomalowania, dlatego te końcówki takie trochę nie najlepsze. ;) Dostałyśmy też cudne bransoletki od Who? - ja swoją pokochałam od pierwszego wejrzenia i już się nie rozstajemy. ;)


Małe zmiany
     Postanowiłam również zmienić nazwę bloga. (edit: Ale zrobię to dopiero za jakiś czas, jak wymyślę nową nazwę. ;P Dopiero po kilku komentarzach zorientowałam się, że nie sprecyzowałam czy już zmieniłam czy dopiero tak się stanie ;D)  Na początku planowałam nieco inną tematykę, dla której paznokcie miały być tylko tłem, jednak tak się wciągnęłam że powoli staje się prawdziwą Lakieromaniaczką. ;P Stąd mam do Was pytanie: jak to jest po zmianie adresu? Tz czy obserwatorzy zostają? A jak z innymi stronami, takimi jak feedly i bloglovin?
     A może macie jakieś fajne pomysły na nową nazwę? ;) Ja już parę mam i na razie się zastanawiam. Jednak chciałam to połączyć również ze zmianą szablonu, a na to potrzebuje sporo czasu... ;P
    Mam nadzieję, że szybko go znajdę i pokażę Wam jeden z nowych lakierów!

Jeszcze wrzucam listę sponsorów lakierowego spotkania. :) Niedługo zaczną się posty z recenzjami. ;)



 photo podpis.png
3
Back to Top