Złocisty róż

Ach ten róż...


...prawdziwe cudeńko!
A pomyśleć, że kiedyś nie lubiłam różu... ;)

Nazwa: Wibo Extreme Nails 19
Dostępność: Rossman
Koszt: ok 6 zł/9,5 ml
Pędzelek: taki fajny, mięsisty
Krycie: w porządku, 2 warstwy
Schnięcie: trochę za długie
Zmywanie: na początku jest opór, ale potem już ok :)
Ogólna ocena: za taką cenę? Super! :)



     Muszę przyznać, że to jeden z moich ulubionych róży. Jest taki dziewczęcy i radosny! :) Podpatrzyłam go na blogu Mavii, która bardzo się nim zachwycała. Następnego dnia pobiegłam po niego do Rossmana. ;)
     Normalnie niezbyt lubię złoto na paznokciach, ale ten delikatny shimmer zatopiony w cukierkowym różu... pycha! ;) Super się go nakłada i całkiem długo się nosi - jedynym minusem jest ciut za długi czas schnięcia, ale można mu to wybaczyć.
     Zapraszam na zdjęcia!
   
Kokardka i kropki! <3









Cóż za złoty blask! :)

     Ależ mam masę roboty! Za mną już  referat, prezentacja, 4 kolokwia, a w przyszłym tygodniu kolejne 4! A potem sesja - 4 egzaminy... Dlatego tak mnie tu mało, ciągle się uczę! Diunay może to potwierdzić, stałam się małym kujonkiem. ;P Ale są tego efekty! Mam chyba najlepsze wyniki z całej mojej grupy. :)


     Do tego jeszcze trochę potrwa, zanim pokaże jakieś aktualne lakierowe zdjęcia - musiałam ściąć paznokcie prawie na zero, a do tego nie maluje jeszcze przez co najmniej dwa tygodnie... :( Oderwał mi się trochę paznokieć od łożyska! Najprawdopodobniej stało się tak z powodów mechanicznych, więc szybko dojdzie do siebie. Intensywnie olejuje (olej rycynowy + wit. E + olejek z drzewa herbacianego) i są efekty - paznokcie zaczęły mi rosnąć jak szalone, po drodze "sklejając się" z łożyskiem. :) Jak będzie po wszystkim to zrobię taki podsumowujący post, bo przecież każdemu się to może zdarzyć, a tak to będziecie wiedziały jak sobie z tym poradzić. :)

 photo podpis.png
7

Hello Marshmallow VS... Hello Marshmallow?!

Byłam wczoraj na chwilę w arkadii i wpadłam do Douglasa, zobaczyć co tam słychać w szafie Essence. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy podniosłam jeden z fioletowych lakierów i przeczytałam jego nazwę...


149 Hello Marshmallow! Stojący zaraz obok drugiego, zupełnie innego lakieru o tej samej nazwie.

Nazwa: Essensce 149 Hello Marshmallow
Dostępność: Hebe, Douglas, Natura
Koszt: 6,99 zł/8 ml
Pędzelek: szeroki i płaski, a do tego wycięty na okrągło - takie lubię!
Krycie: 2 warstwy wystarczą w obu.
Schnięcie: cała seria ma bardzo dobre, aż się w pewnym momencie zdziwiłam, że już mam suche paznokcie. ;)
Zmywanie: jest lekki opór, żaden nie brudzi skórek.
Ogólna ocena: zupełnie inne lakiery - ta sama nazwa. Ale oba świetne! :)


     Na początku nie byłam pewna, czy wg brać ten lakier - jakoś nie powalił mnie na początku. ;) Ale powiedziałam o tym mojemu D., który dzielnie stał obok i czekał, aż się zdecyduje. Odparł, że mam brać natychmiast i się nawet nie zastanawiać, przecież muszę o tym opowiedzieć na blogu! ;D Więc wzięłam jeszcze jeden (różowiutki free hugs) i grzecznie poszłam do kasy. No bo przecież jak mi każą to muszę brać... ;))
     Ogólnie rzecz biorąc - lakiery są zupełnie inne - co zresztą widać na załączonych zdjęciach. ;P Nasuwa się więc pytanie: dlaczego? Essensce stwierdził że skończyły im się pomysły na nazwy? Numerki im się kończą? Nie rozumiem. O.O
     Zaznaczam też, że mój egzemplarz nie był jedyny - za nim stało jeszcze z 5, natomiast z poprzedniej wersji była chyba tylko jedna buteleczka. Ciekawa jestem, czy zupełnie ją wycofają? Szkoda by było!
    To trochę jeszcze o nich opowiem (jestem w trakcie pisania referatu z ekologii więc jakoś mam lekką rękę do stukania w klawisze klawiatury... ;) ), a potem zapraszam na zdjęcia. No, chyba że ktoś nie czyta moich wypocin, to już pewnie dawno wszystko obejrzał i sobie poszedł. ;D (Dziękuję wszystkim, którzy dobrnęli aż tutaj, jesteście super!)
     Poprzednia wersja Hello Marshmallow (nie wiem, czy może nie było czegoś wcześniej, dlatego nie mówię "pierwsza") to uroczy, pastelowy fiolet - jak dla mnie idealny! Do tego ten delikatny, niebieski shimmer... Bardzo mi się podoba. :) I wydaje mi się, że nazwa bardziej do niego pasuje.
     Natomiast lakier który wczoraj odkryłam jest zupełnie inny! Tak jak poprzedni to uroczy, delikatny romantyk, tak ten - imprezowicz, ale raczej spokojny. ;) Co do wykończenia nie jestem pewna (nigdy nie byłam w tym dobra ;P), ale nieoceniona Diunay przyszła mi z pomocą - stwierdziła, że to metalic. ^^ Lakier ma w sobie masę różowo-fioletowego shimmeru, a do tego lśni się naprawdę pięknie! Takiego jeszcze nie miałam. ;) Tak mi się spodobał, że po zmyciu porównania od razu trafił na wszystkie paznokcie. :)
     Podsumowując, oba są naprawdę warte zakupu - ale jeśli jeszcze nie macie poprzedniej wersji to się śpieszcie - a co jak wycofają?
    A wy coś wiecie o tym nowym Hello Marshmallow? Widziałyście? Słyszałyście? :) No i najważniejsze - który bardziej się Wam podoba? ;)










I jeszcze trochę prywaty - do końca miesiąca mam ok 10 zaliczeń, kolosów, referatów i prezentacji. A potem sesja. Niby 3 egzaminy, ale duże. Więc nie gniewajcie się, jak nie będzie mnie zbyt często - wracam z pełną siłą w lutym! ;D

 photo podpis.png
12

Grudniowy haul

W tym miesiącu trafiło do mnie sporo rzeczy! Jesteście ciekawe? :)


Zapraszam. :)


Bardzo się z nimi polubiłam - niedługo zbiorowa recenzja. :)

Coraz bardziej kombinuję z kolorem w makijażu - ta kredka jest jaśniejsza i bardziej widoczna nić poprzednia. :)

Moje małe marzenie - dostałam na święta! <3

Opowiadałam mojemu D. o tych lakierach kiedy leżałam w domu po operacji nogi - kilka dni później mi je przyniósł! Jest taki kochany. ^^

Nowe Golden Rose które mam od Diunay - są naprawdę ciekawe!

Nareszcie do mnie trafił - prawda, że cudny?

Avon trafił do mnie dzięki znajomej -  Inannie.

Mięta, mięta, mięta! <3
 Mój D. dał mi niesamowity świąteczny prezent - prawie całą kolekcję magnetycznych lakierów Golden Rose! :) Myślał że to cała, ale 4 kolorów nie mieli po prostu w sklepie. ;)





Mam duuużo magnesów. ;P Jak któraś chce to mogę się podzielić. :)
 A teraz, na koniec - najlepsze! Prezent od Diunay którym totalnie i zupełnie mnie zaskoczyła! Marzyłam o tym cudeńku odkąd pierwszy raz go zobaczyłam, jest przepiękny. <3 Jak tylko moje połamane paznokcie wrócą do stanu w którym mogę je Wam pokazać, ta Zoyka od razu wyląduje na blogu. ;) A i tak ciągle jej używam. ^^

Jak go dostałam, to przez kilka dni podziwiałam jak pięknie lakier przelewa się w buteleczce i lśni...
Diunay, jeszcze raz bardzo Ci dziękuje! :))
Trochę tego było! A teraz wracam do nauki, mam od groma kolosów, zaliczeń, zerówek... a sesja już niedługo. X.X

 photo podpis.png
7

Prawdziwie czarne serce

Lubicie ciemną czerwień?


Jak tak - jest mega kobieca i elegancka! :)

Nazwa: Golden Rose Rich Color 23
Dostępność: sklepy i wysepki Golden Rose, internet
Koszt: 6,90 zł/10,5 ml
Pędzelek: szeroki i dość wygodny, ale nie wiedzieć czemu tym razem zalałam sobie trochę skórki...
Krycie: świetne - jedna grubsza warstwa by wystarczyła, ale ja zawszę wolę dać 2 cieńsze.
Schnięcie: szybkie, ale nie błyskawiczne.
Zmywanie: normalne, nie brudzi skórek.
Ogólna ocena: cała seria tych lakierów jest bardzo udana! Trwałe, dobrze kryjące, nadające się do stemplowania. I do tego naprawdę tanie! :)


     Bardzo lubię Golden Rose, a ten lakier kupiłam podczas wielkich zakupów z Diunay. Ma świetny, elegancki kolor - głęboką, ciemną czerwień (chociaż nadal szukam nieco ciemniejszej). Lubię tą serie za tak szerokie i wygodne pędzelki, chociaż tego koloru używam głównie do paznokci u stóp, więc wolałabym nieco węższy... ;)
     Karuzelę z serduszkami kupiłam już dawno na allegro, chyba za 5zł - naprawdę się opłaca, dostajemy ich całkiem sporo. :) Dobrze trzymają się paznokcia po użyciu topu, nie odpadają.
     Zapraszam na zdjęcia. ^^


Uwielbiam tą karuzelę - zobaczcie, jak dużo jest tych serduszek! :)

Ich pędzelki są naprawdę spore.






I jak Wam się podoba? Bardzo lubię ten lakier, a z niewielkim dodatkiem czerni dostaje takiego... pazura. :)

 photo podpis.png
1
Back to Top